Michaił Piczugin został uratowany po ponad dwóch miesiącach na pontonie z ciałami brata i siostrzeńca. Dryfował po nieudanej wyprawie obserwacyjnej wielorybów.
Michaił Piczugin, 45 lat, dryfował przez 67 dni na Morzu Ochockim z ciałami brata i siostrzeńca na pontonie po nieudanej wyprawie obserwacyjnej wielorybów.
Piczugin został znaleziony o 45 kg lżejszy. Miał na sobie kamizelkę ratunkową i machał do grupy rybaków w nocy, krzycząc do ratowników, że jest słaby. Ciała jego starszego brata, Siergieja Piczugina, 49 lat, oraz jego syna Ilji, 16 lat, znajdowały się w łodzi.
„Kiedy powiedzieli, że on żyje, pomyślałam, że czekaliśmy na cud i on się wydarzył” – powiedziała jego była żona, Jekatierina Piczugina, 38 lat, według East2West Media.
Piczugin, jego brat i siostrzeniec wracali do domu po kilkudniowej podróży na odległe Wyspy Szantarskie, słynne miejsce karmienia wielorybów, gdy silniki ich pontonu zawiodły.
Po opuszczeniu szpitala Michaiłowi Piczuginowi grozi areszt za żeglugę bez zezwolenia dalej niż dwie mile morskie od brzegu, zgodnie z rosyjskimi przepisami.
„Biuro Prokuratora Transportu Dalekiego Wschodu ustala okoliczności tego incydentu i monitoruje postęp śledztwa w sprawie karnej” – poinformowały władze w poniedziałek, zgodnie z publikacją na Telegramie.
Zdjęcia i wideo: X @RDT2587. Ta treść została stworzona przy pomocy sztucznej inteligencji i zredagowana przez zespół redakcyjny.